Kwestia sprzedaży mieszkania po zmarłym współmałżonku i związanego z tą transkacją podatku przez długi czas pozostawała kontrowersyjna. Organy podatkowe często stwierdzały, że współmałżonek sprzedający nieruchomość powinien zapłacić podatek. Sądy jednak nie zawsze się z tym zgadzały. Obecnie jednak sytuacja jest już jasna. Poniżej przedstawiamy aktualną sytuację oraz przybliżamy powody, dla których w ogóle powstała wątpliwość.

Czym jest przychód i czy stanowi go sprzedaż nieruchomości po zmarłym małżonku?

Zasadniczo każdy przychód jest objęty podatkiem dochodowym. Jednak wedle polskiego prawa sprzedaż nieruchomości po upływie co najmniej 5 lat od jej zakupu nie stanowi przychodu. Tym samym nie zachodzi obowiązek zapłaty podatku dochodowego. Jak się to ma do kwestii podatku od sprzedaży mieszkania po zmarłym współmałżonku? Rzecz w tym, iż organy podatkowe do niedawna uważały, iż w takim przypadku nabycie całości nieruchomości przez jednego ze współmałżonków następuje dopiero w momencie, gdy drugi zmarł. Jednak uchwała wydana w 2017 roku przez NSA zaprzecza temu twierdzeniu.

Czy można sprzedać mieszkanie po śmierci współmałżonka?

Zgodnie z jej treścią każdy ze współmałżonków posiada całość nieruchomości od momentu jej nabycia. Nie ma tutaj mowy o posiadaniu jedynie udziałów. Tym samym po śmierci współmałżonka nie dochodzi do dziedziczenia udziałów w nieruchomości. Innymi słowy, za datę nabycia nieruchomości należy uznać rzeczywistą datę jej zakupu, a nie datę śmierci jednego ze współmałżonków.

Kiedy trzeba zapłacić podatek dochodowy?

Warto zaznaczyć, że pomimo korzystnej dla sprzedających uchwały NSA, mogą zachodzić sytuacje, w których zapłata podatku dochodowego od sprzedaży nieruchomości po zmarłym małżonku będzie konieczna. O jakich sytuacjach mowa? Oczywiście chodzi o przypadki, w których od daty zakupu nieruchomości nie upłynęło jeszcze 5 lat. Jeżeli jeden ze współmałżonków umrze np. po 3 latach od zakupu mieszkania, zwolnienie z podatku dochodowego nastąpi dopiero po upływie kolejnych 2 lat. W przypadku domów, a nie mieszkań, za datę nabycia nieruchomości uznaje się termin zakończenia prac budowlanych.